Październik 2012
Pewnego pięknego dnia będąc na działce i oglądając domek zobaczyliśmy coś co nas bardzo zaniepokoiło.
Z naszym domkiem zaprzyjaźniły się wredne małe pękate wróble. Przyjaźń zaszła tak daleko, że te stwrorki zaczęły wydłubywać folię dachową i porobiły w niej małe dziurki. Na szczęście dziur nie ma dużo i Pan dekarz powiedział, że są specjalne łatki do tego typu uszkodzeń, więc nie będzie trzeba całej folii wymieniać.
Długo nie czekając zaczeliśmy "wojnę" ze szkodnikami. Z racji iż są one pod ochroną nie mogliśmy szaleć, więc na początek powstały strachy na wróble.
Niestety to nie pomogło.
Po przemyśleniach postanowiliśmy kupić drobną plastikową siatkę ogrodową i zrobić atrapę podbitki dachowej oraz zakryć wszystkie okna aby uniemożliwić wróbelkom dostanie się do domku.
Tak oto udało nam się przetrwać ten mały kryzys.